E-handel na NewConnect
- Utworzono: środa, 31, październik 2012 13:15
Nie jest specjalnie zaskakujące, że sektor handlu internetowego obecny jest na rynku NewConnect. Misją „małego parkietu” było wszak promowanie przedsiębiorstw, które wykorzystują i rozwijają nowe technologie, a internet – jakkolwiek wszyscy się już z nim oswoiliśmy – wciąż do takich należy. Specyfikę sektora „e-handel” (zarówno na NewConnect, jak i w całej gospodarce) trudno jednak uchwycić, a to ze względu na ogromną różnorodność, jaka cechuje ten obszar. Bierze się to stąd, że posiadanie sklepu internetowego i umożliwianie klientom składania zamówień przy jego pomocy to dziś standard w większości branż. Co za tym idzie, sektor handlu internetowego przenika się z wieloma innymi. Przy pomocy strony internetowej zakupić możemy nie tylko płyty czy książki (Inbook.pl S.A.), ale także akcesoria komputerowe, opony (Orzeł S.A.), części samochodowe (Aleja Samochodowa S.A.), odżywki sportowe i sprzęt do treningów (SFD S.A.), złoto, srebro i diamenty (Grupa Mennice Krajowe S.A.), a nawet – jak się okazuje – żywność (A.pl Internet S.A., która znajduje się zresztą w stanie upadłości). Wyróżnić można także firmy, których produkty i usługi w całości zamykają się w internecie (e-Kiosk S.A., który dystrybuuje elektroniczne wersje czasopism, książek i audio-booków).
Warto na samym początku zdefiniować pojęcie handlu internetowego, wbrew pozorom nie jest ono do końca oczywiste. Oto definicja, którą posługuje się w swoich badaniach Główny Urząd Statystyczny: „[E-handel] obejmuje transakcje przeprowadzone przez sieci, oparte na protokole IP i przez inne sieci komputerowe. Towary i usługi są zamawiane przez te sieci, ale płatność i ostateczna dostawa zamówionego towaru lub usługi może być dokonana w sieci lub poza siecią. Transakcje mogą być dokonywane pomiędzy przedsiębiorstwami, z osobami indywidualnymi, instytucjami rządowymi lub innymi organizacjami prywatnymi i publicznymi. Zamówienia otrzymane przez telefon, telefaks lub e-mail nie są elementem e-handlu”.
Można wyróżnić cztery rodzaje handlu internetowego ze względu na biorące w nim udział osoby. Są to: B2B (business-to-business), czyli transakcje między przedsiębiorstwami; B2C (business-to-client), a więc najbardziej klasyczny system, w którym klient kupuje produkty, towary i usługi w firmie; C2C (client-to-client) – transakcje pomiędzy klientami, np. w ramach serwisów aukcyjnych (sklep jest jedynie pośrednikiem oferującym zaplecze techniczne, uwiarygadniającym cały proceder etc.); wreszcie C2B (client-to-business) – co oznacza, że konsument indywidualny może oferować jakieś przedmioty firmom, które mają możliwość odkupić je od niego.
Analizę sektora „e-handel” na NewConnect poprowadzimy więc dwutorowo. Z jednej strony interesować będzie nas pozycja i sytuacja notowanych spółek w odniesieniu do innych, które sprzedają podobne produkty i świadczą zbliżone usługi, z drugiej natomiast zbadamy, co jest wspólnym mianownikiem spółek „e-handlowych”, w jaki sposób koncentracja na handlu internetowym wpływa na sposób ich funkcjonowania i osiągane wyniki.
Ocena debiutu
Dlaczego sklepy internetowe (ściślej: spółki nimi zarządzające) wchodziły na NewConnect – i czy uważają, że był to krok w dobrym kierunku? Zadaliśmy takie pytanie przedstawicielom kilku firm. „– Debiut In Point na NewConnect był bardzo dobrą decyzją” – powiedziała nam Lucyna Fasolek, występująca w imieniu zarządu spółki In Point S.A., która prowadzi m.in. portal globlotto.com, oferujący możliwość udziału w różnych grach loteryjnych. „– Prestiż jaki otrzymaliśmy w momencie pierwszego dnia notowań akcji In Point na GPW w Warszawie w dużej mierze wpłynął na sprawny rozwój projektów tj. Globlotto.com.”
Jacek Orzeł, prezes zarządu Orzeł S.A., stwierdza wręcz, że „Orzeł teraz i cztery lata temu [tj. przed debiutem – przyp. red.] to dwie zupełnie inne spółki”. Przypomnijmy, że przez ten czas firma przeprowadziła trzy emisje akcji na NewConnect i dwie emisje obligacji na rynku Catalyst. „- Decyzja ta [tj. o wejściu na NewConect – przyp. red.] pomogła w pozyskaniu środków na dalszy rozwój oraz umożliwia pozyskanie ich w przyszłości” – tego z kolei dowiadujemy się od Viktora Arderikhina, prezesa Alei Samochodowej S.A. „- Duże efekty PR'owe, wzrost zaufania u kontrahentów” – w taki rzeczowy i krótki sposób podsumowuje bytność na NewConnect Bartłomiej Knichnicki z Grupy Mennice Krajowe S.A.
Co prawda procentowy udział spółek, które od dnia debiutu przyniosły zysk jest podobny w prównaniu z innymi branżami, to z uwagi na małą liczebność analizowanego sektorajedynie inwestując w akcje trzech podmiotów inwestorzy mogli zarobić. Kurs InBook S.A. zanotował od dnia debiutu ponad 340 proc. wzrost, ale w tym przypadku trzeba odnotować, że Spółka dokonała scalenia akcji w stosunku 1:10. Oprócz niej walory In Point S.A. oraz Power Price S.A. wykazały wzrostową tendencję, ale skala zwyżki zdecydowanie do ogromnych nie należy (odpowiednio 16,25 i 10 proc.). Spadki były z kolei stosunkowo duże, np. w przypadku A.pl Internet S.A. czy też Nemex S.A., gdzie oscylowały wokół 90 proc.
Kurs tegorocznych debiutantów z branży, czyli Alejisamochodowej.pl S.A., Grupy Mennice Krajowe S.A. oraz SFD S.A., jedynie z wyjątkiem tej ostatniej, również zanotował spadek. W przypadku Alei kurs obniżył się o połowę, a GMK S.A. oddał 37 proc. swojej wartości. Z kolei papiery SFD S.A. zostały decyzją zarządu Giełdy Papierów Wartościowych S.A. przesunięte do segmentu NC HLR (podobnie jak akcje GMK S.A.).
Sytuacja w branży
Przez sytuację w branży rozumiemy sytuację, jaka panuje we właściwych obszarach działalności emitentów. Ten obszar działalności w przypadku każdej z firm różni się znacząco, ma to jednak tę zaletę, że pozwoli nam na szerszy ogląd sytuacji przedsiębiorstw w dobie spowolnienia gospodarczego.
Nie dziwi fakt, że Bartłomiej Knichnicki z Grupy Mennice Krajowe odnosi się do niedawnej afery Amber Gold. W istocie firma Marcina Plichty na pewien czas zrobiła złą opinię przedsiębiorstwom zaangażowanym w obrót złotem, albowiem usilnie starała się sprawić wrażenie, że jest to także jej źródło dochodów. „- Na początku działalności firmy większość stanowiła sprzedaż przez internet. Po aferze Amber Gold obserwujemy wzrost sprzedaży bezpośredniej” – mówi Knichnicki. Zapewne oznacza to, że klienci chcą osobiście przekonać się o wiarygodności firmy. Należy jednak zauważyć, że wraz z odbiciem cen złota w sierpniu przychody ze sprzedaży zaczeły rosnąć – i to mimo całej wspomnianej afery.
E-handel bywa też – jak wynika choćby z wypowiedzi Lucyny Fasolek z In Point – zależny od czynników sezonowych. „– Sezonowość w naszej działalności jest odczuwalna. Głównie można odczuć spadek odwiedzin podczas okresu wakacyjnego. Z powodu wyjazdów wakacyjnych mniej osób w domu lub pracy korzysta z komputera i internetu” - mówi pani Fasolek. Odpowiedzią na ten problem jest aplikacja mobilna, którą firma oferuje swoim klientom, aby przyciągnąć ich uwagę także w okresie wakacyjnym. Bartłomiej Knichnicki uważa natomiast, że dla jego branży (tj. obrotu złotem, srebrem i diamentami) „czwarty kwartał jest zawsze najlepszym miesiącem”.
W branży gier losowych, w której specjalizuje się In Point, zdarzają się także czynniki jednorazowe, które istotnie wpływają na działalność. „- Takie wydarzenia jak Euro 2012 zawsze wpływają na ruch w branży e-commerce. Loterie losowe zanotowały spadek zainteresowania graczy podczas EURO 2012. Stało się tak za sprawą ogromnego zainteresowania dotychczasowych graczy loteryjnych zakładami wzajemnymi. W okresie Euro 2012, w naszej opinii, największy sukces odniosły jednak zakłady bukmacherskie, kosztem między innymi gier liczbowych” – mówi Lucyna Fasolek.
W niektórych dziedzinach jest, czemu trudno się dziwić, odczuwalne osłabienie gospodarcze. Mówi o tym Jacek Orzeł: „- Dotychczas odczuwaliśmy kryzys przez pryzmat trudności w pozyskaniu kapitału. Gotówka stawała się coraz droższa. W 2012 roku kryzys przełożył się już bezpośrednio na nasz biznes. Sprzedaż branży spadła w tym roku o ok 20% r/r.” Ten rok za „trudniejszy od poprzedniego” uważa także Viktor Arderikhin z Alei Samochodowej, jakkolwiek ciężko jest mu wskazać „jedną, konkretną przyczynę”. Wyjaśnia jednak, że: „- W praktyce jednak spowolnienie jest odczuwalne, na naszym rynku może to wynikać przede wszystkim z 2 czynników, pierwszy to wysokie ceny paliwa, przez co ludzie mniej jeżdżą samochodami, a to z kolei przekłada się na rzadsze kolizje. Drugi powód to dłuższy żywot części eksploatacyjnych”.
Już przy analizie innych sektorów na NewConnect zdarzało się niekiedy, że niektóre firmy paradoksalnie uważały okres ogólnego spowolnienia za korzystny dla siebie. Podobnie jest w przypadku „e-commerce”. Oto, co mówi nam pani Fasolek z In Point: „Działalność jest globalna, a spowolnienia nie są odczuwalne w naszym biznesie. Ogólnie ze statystyk loterii na świecie wynika, że podczas spowolnienia wzrasta zainteresowanie loteriami bardziej niż w okresie wzrostu gospodarczego.” Najwidoczniej oznacza to, że w sytuacji kryzysowej niektórzy zaczynają liczyć na łut szczęścia. Oczywiście dla takich firm jak In Point jest to po prostu korzystne.
Istotnym czynnikiem dla firm jest często także konkurencja w ich branżach. W branży oponiarskiej (do której należy Orzeł S.A.) przekłada się ona, jak dowiadujemy się od prezesa, na „stały spadek marż”, ale również „wymusza ciągłe podnoszenie jakości”.
Technologia
Nie zapominajmy, że istotnym aspektem handlu internetowego jest technologiczna, komputerowa strona przedsięwzięcia – software i hardware. Dla każdej firmy istotne jest, by mieć atrakcyjny i zachęcający sklep internetowy, który udostępni klientowi zarówno szeroką paletę towarów i usług, jak i najwygodniejszą formę płatności. Warto zauważyć, że na NewConnect funkcjonuje przynajmniej jedna spółka, której produktem są właśnie sklepy internetowej, a ściślej: platformy umożliwiające zakładanie własnych sklepów i zarządzanie nimi. Mamy tu na myśli firmę IAI S.A., której model sklepu (funkcjonujący w chmurze) wdrożony został już przez kilkudziesięciu przedsiębiorców.
Z pewnością interesujące jest, czy spółki z obszaru handlu drogą elektroniczną czują zagrożenie ze strony przestępców internetowych, a także, czy są zabezpieczone na wypadek awarii sprzętu i oprogramowania. Prezes Orzeł S.A. przyznaje, że wspomniane zagrożenia istnieją, a firma stara się przed nimi zabezpieczyć. Nad sytuacją panuje także Aleja Samochodowa: „- Ataków hakerskich na razie nie mieliśmy, albo nic o tym nie wiemy” – mówi Viktor Arderikhin. „– Jeśli u nas są problemy z Internetem, to oczywiście praca w firmie staje, bo niestety nie możemy zrobić kompletnie nic – i z tego powodu mogą wynikać pewne opóźnienia, jednak w całej naszej historii nie było przypadku by trwało to dłużej niż 1.5-2 godziny i są to zdarzenia bardzo sporadyczne, średnio raz na pół roku.”
Warto tu przypomnieć o kłopocie, jaki swego czasu miała wspomniana wyżej spółka IAI S.A. z winy światowego giganta software’owego, a mianowicie spółki Google. Na początku stycznia tego roku witryna spółki, a także witryny 1500 sklepów internetowych działających na platformie oferowanej przez IAI, były błędnie oflagowane przez Google jako tzw. strony phishingowe. Komunikat ten był wyświetlany jedynie przez kilka dni, a i tak narobił sporo zamieszkanie i zarząd spółki IAI oskarżył później Google o to, że spowodowało to spadek zaufania klientów do sklepów opartych na platformie emitenta z NewConnect. Widać więc, że haking i awarie sprzętu to nie jedyne zagrożenia, jakie czają się w sieci. Problem z informatyczną potęgą miała także spółka A.pl Internet S.A., swego czasu prowadząca delikatesy internetowe. Ona z kolei stała się obiektem ataków firmy Apple, która zarzucała polskiemu sklepowi internetowemu podszywanie się pod markę i nazwę Apple.
Można zapytać, jak przebiega dostawa dóbr i w jaki sposób firmy budują swoją wiarygodność. Wydaje się bowiem, że mankamentem handlu internetowego (ale też każdego wysyłkowego) jest fakt, że klient kupuje towar, którego wcześniej nie ma możliwości dotknąć (o ile mówimy o kupowaniu przedmiotów materialnych, np. opon). Nie od dziś wiadomo, że w internecie zdarzają się oszustwa – nieuczciwi uczestnicy aukcji na Allegro, sklepy internetowe nie wysyłające obiecanych i opłaconych przesyłek etc. Firmom, które są rzetelne, chcą być rzetelne i chcą za takie uchodzić nie pozostaje nic innego, jak wytrwale budować swoją reputację, stawiając na przejrzystość i dobre referencje. „– Kierunek rozwoju e-handlu oponami to współpraca z serwisami i umawianie klienta bezpośrednio w serwisie, a nie wysyłanie opon do domu.” – mówi Jacek Orzeł. „– Naszą wiarygodność pokazujemy upubliczniając komentarze klientów, gwarantując pewne „wartości” dla klienta oraz uczestnicząc w wielu inicjatywach partnerów zewnętrznych.”
Firmy, które prowadzą wysyłkową sprzedaż fizycznych przedmiotów, muszą oczywiście w prawidłowy sposób zorganizować dostawę towaru do klienta – tak, by czekał jak najkrócej, a zarazem jak najmniej płacił za przesyłkę. „– Generalnie dostawa jest w ciągu 24 godzin poprzez firmy kurierskie. Mamy również w ofercie opony, które znajdują się w magazynach naszych dostawców. W takiej sytuacji dostawa może przeciągnąć się do 72 godzin” – tak wygląda to w przypadku Orzeł S.A. Ze współpracy z kurierami zadowolona jest także Aleja Samochodowa: „- My aktualnie współpracujemy z firmą Siódemka, jeśli chodzi o wysyłkę w kraju i z GLSem, jeśli chodzi o zagranicę. Współpraca układa się poprawnie od dłuższego czasu. Nie mam tu jakichś większych zastrzeżeń” – powiedział nam prezes firmy.
Firmy oferują rozmaite formy płatności. Może to być np. płatność za pobraniem, której zaletą jest to, że kupujący płaci dopiero za towar, który trzyma już w rękach, jest więc pewien przynajmniej tego, że przesyłka do niego dotarła. Na ogół jednak taki sposób wiąże się z dość wysokimi kosztami, przynajmniej w przypadku Poczty Polskiej. Z tego powodu tańszą formą płatności jest wpłata na konto, nie płaci się wówczas dodatkowo za pobranie. Wpłacać należy po potwierdzeniu zamówienia, ale oczywiście wysyłka realizowana jest dopiero, gdy pieniądze wpłyną na konto firmy. Sklep internetowy firmy Orzeł S.A. oferuje także sprzedaż na raty (we współpracy z firmą Żagiel), przy czym całą procedurę można w całości przeprowadzić nie wychodząc z domu.
Aleja Samochodowa oferuje płatność przy odbiorze lub płatność kartą przy pomocy serwisu Platnosci.pl. Co więcej, towar można także odebrać w siedzibie spółki. Kartą kredytową przez Dotpay można płacić także w Sklepie Mennicy prowadzonym przez Grupę Mennice Krajowe, aczkolwiek dopuszczalny jest także tradycyjny przelew bankowy oraz płatność online.
Wyniki finansowe
Z 11 spółek notowanych na NewConnect i wchodzących w skład segmentu „e-handel”, jedynie dwie w drugim kwartale bieżącego roku znalazły się „nad kreską”. Warto jednak zauważyć, że tylko w jednym przypadku strata przekroczyła 1 mln zł (chodzi o A.pl Internet, która złożyła niedawno wniosek o upadłość). W pozostałych przypadkach były to kwoty wokół 200 tys. zł.
Emitenci zwracali uwagę na takie aspekty jak sezonowość sprzedaży (np. w przypadku In Point S.A. czy Grupy Mennice Krajowe S.A.) czy przyjęty sposób prezentowania wyników (w przypadku Aleisamochodowej.pl). Wyniki netto dwóch podmiotów, które drugi kwartał zakończyły zyskiem nie były imponujące. Zysk E-Kiosk sięgnął 117 tys. zł, a w przypadku skonsolidowanych wyników Orzeł S.A. było to niespełna 38 tys. zł. Osiągnięte w ten sposób marże, odpowiednio w wysokości 6,71 i 0,54 proc., nie są wynikami złymi, ale w porównaniu z innymi emitentami rynku NewConnect z pozostałych sektorów nie są zachwycające (uprzednio analizowaliśmy spółki z rentownością netto przekraczającą 25 proc.).
Firmy, które zamknęły drugi kwartał na czerwono, jako przyczynę tego stanu rzeczy wskazywały na przeróżne powody. O ile w przypadku upadającej A.pl Internet był to główny dostawca emitenta, notowana na głównym parkiecie spółka Bomi S.A. (która również złożyła wniosek o upadłość), o tyle np. Internetowy Dom Zdrowia S.A. zwracał uwagę na niekorzystny wpływ nowelizacji ustawy „Prawo Farmaceutyczne”, co znacznie ograniczyło jej możliwości marketingowe oraz spadek z wysokiej pozycji w wyszukiwarce Google. Dla Power Price S.A. na osiągnięcie niekorzystnego wyniku netto wpływ miały również koszty poniesione w związku z rozwojem platformy e-commerce i sezon urlopowy.
Jeżeli na końcu spojrzymy również na wyniki osiągnięte po pierwszym półroczu sytuacja wydaje się jeszcze mniej korzystna. Okazuje się bowiem, że w tak sporządzonej klasyfikacji tylko jeden podmiot (E-Kiosk S.A.) zanotował dodatni wynik finansowy.
Podsumowanie
Stwierdzenie, że „internet to przyszłość” w dzisiejszych czasach nie jest już prawdziwe. Internet to teraźniejszość. Na początku minionej dekady miesięcznik „Nowa Fantastyka” reklamował się sloganem „Od dwudziestu lat tworzymy wizje przyszłości – a przyszłość już tu jest”. Po dziesięciu latach to hasło jest jeszcze bardziej aktualne. Internet zmienił nasze życie w niebywałym stopniu. Dzisiaj klient (zwłaszcza młody) przyzwyczajony jest do wybierania interesujących go produktów w sklepie internetowym, do zamawiania przy pomocy kilku kliknięć myszki, wreszcie do płacenia przy pomocy przelewu z elektronicznej wersji konta. Minęły już czasy, w których klient sklepu wysyłkowego najpierw wysyłał na podany adres pustą kopertę ze znaczkiem, później otrzymywał papierowy katalog, z którego wybierał interesujące go produkty, zwrotną pocztą składał zamówienie, zaś płatność uiszczał np. przekazem pocztowym lub wypełniając blankiety przy bankowym okienku.
To wszystko oznacza, że sektor handlu internetowego jest branżą, która ma szanse się rozwijać. Klienci są zainteresowani tego rodzaju zakupami, powstające technologie są coraz wygodniejsze zarówno dla kupujących, jak i sprzedających. Co do tego nie ma wątpliwości, ale to bynajmniej nie oznacza, że „e-commerce” to kraina bez ryzyka, obszar w którym wszyscy zyskują, a biznes odbywa się niewielkim kosztem i gwarantuje wielkie zyski. Zobaczyliśmy, że jest to sektor, który zmaga się z takimi samymi problemami, jak wszystkie inne. E-handel stał się sprawą do tego stopnia oczywistą, że sam w sobie nie jest już nowością, czymś oryginalnym, niezwykłym, wyjątkowym. Na rynku jest dużo podmiotów, dlatego muszą one szukać innych form dotarcia do klienta niż sama tylko możliwość robienia zakupów przez sieć. Stąd też ułatwienia w sposobach płatności, budowanie marki i wiarygodności, promocje i wyprzedaże, atrakcyjne strony internetowe, szukanie sposobów jak najszybszego dotarcia z towarem do klienta.
Oczywiście e-handel jest w dużej mierze zależny od ogólnej sytuacji ekonomicznej. Trzeba mieć na uwadze, że dla większości badanych przez nas emitentów internet to jedynie droga sprzedaży przedmiotów materialnych, co powoduje, że tak naprawdę firmy te powiązane są z innymi sektorami gospodarki (rynkiem złota i srebra, branżą motoryzacyjną, branżą sportową). Fakt, że koncentrują swoją działalność na sprzedaży przez internet, pozwala im oczywiście zmniejszyć niektóre koszta, ale nie należy sądzić, że e-handel daje możliwość ograniczenia się tylko do komputera i łącza internetowego. Potrzebne są przecież magazyny czy dział handlowy (o obsłudze informatycznej nie wspominając), a to oznacza zarówno konieczność zakupu czy wynajmu lokali, jak i utrzymywanie pracowników.
Internet zmienił wiele naszych przyzwyczajeń, ale nie mógł zmienić praw ekonomii i nie mógł wyeliminować czynnika ryzyka w biznesie, ani zmniejszyć kosztów do zera. W kolejnych kwartałach będziemy więc obserwować wszystkie sektory rynku NewConnect, w tym również „e-commerce”, zwracając szczególną uwagę na to, jak dopasowują się do zmieniającej się rzeczywistości.
Reklama AEC
Reklama NEWWEB
- Obroty
- *
- Wzrosty
- Spadki