Upadłość likwidacyjna z winy KNF?
- Utworzono: poniedziałek, 04, luty 2013 15:09
Spółka, która jeszcze niedawno miała zamiar pojawić się na małym parkiecie warszawskiej Giełdy, złożyła właśnie wniosek o upadłość likwidacyjną. Mowa tu o warszawskiej firmie Opulentia S.A. To przedsiębiorstwo o profilu inwestycyjnym z początku planowało zadebiutować na NewConnect na przełomie II i III kwartału minionego roku. Ambicje były niemałe: pełnienie funkcji Autoryzowanego Doradcy dla rynków NewConnect i Catalyst, realizacja lukratywnych inwestycji według modelu private equity, prowadzenie interesów na rynku nieruchomości czy obrót obligacjami. W 2013 roku firma miała zamiar wypracować 2,5 mln zł zysku, rok później już 7,5 mln zł.
W ubiegłym roku firma posiadała w swoim portfolio obligacje w złotych, euro i amerykańskich dolarach. W polskiej walucie sprzedawano trzyletnie obligacje „Regularny Zysk” o wartości nominalnej jednej obligacji 10 tys. zł za sztukę i rocznym oprocentowaniu 12,9 proc. oraz dwuletnie obligacje „Super Procent” o wartości nominalnej 50 tys. zł i rocznym oprocentowaniu 14,9 proc. Opulentia S.A. emitowała również trzyletnie obligacje „Euro 2012” o wartości 5 tys. euro i „Mocny Dolar” o wartości 5 tys. dolarów. Roczne oprocentowanie w obu wypadkach wynosiło 8 proc.
W tym kontekście warto zwrócić uwagę na deklarację Sebastiana Filabera, który zapewnił w dzisiejszym komunikacie, że jego priorytetem jest "pełne rozliczenie się ze wszystkimi obligatariuszami, nawet jeśli w niektórych przypadkach miałoby ono nastąpić w innej perspektywie czasowej niż pierwotnie zakładana".
Co spowodowało, że Sebastian Filaber zdecydował się złożyć (zresztą już 30 stycznia) do Sądu Rejonowego w Warszawie wniosek o upadłość, i to likwidacyjną, swojego przedsięwzięcia? Otóż, jak czytamy, "decyzja ta podyktowana jest brakiem realnych możliwości kontynuowania przez Opulentia S.A. swojej dotychczasowej działalności, a co za tym idzie - trudnością z utrzymaniem płynności finansowej i terminowym regulowaniem bieżących zobowiązań Spółki". Oczywiście takie sformułowanie samo w sobie jest truizmem - bądź co bądź, zazwyczaj bankrutujące firmy mają właśnie tego typu problemy (lub, patrząc od drugiej strony - takie kłopoty skutkują często upadłością). Idzie więc o to, co doprowadziło do zaistniałej sytuacji. Okazuje się, że prezes Opulentii winy upatruje w działalności Komisji Nadzoru Finansowego. Ta bowiem umieściła firmę na liście ostrzeżeń publicznych KNF - trafiają tam podmioty, które nie mają zezwolenia na prowadzenie działalności bankowej, ale de facto trudnią się czymś nader zbliżonym - np. przyjmują wkłady pieniężne i obciążają je ryzykiem, w zamian obiecując mniejsze lub większe zyski.
Sebastian Filaber uważa, że sytuacja Opulentii pozwalała "z optymizmem patrzeć w przyszłości", jednak decyzja KNF o wpisaniu firmy na "czarną listę" okazała się "barierą nie do przejścia". Filaber przypomina, że gdy tylko sprawa stała się głośna, przedstawił ekspertyzę prawną na temat bezpieczeństwa emitowanych przez siebie obligacji, jak również wystosował do przewodniczącego KNF pismo, w którym deklarował chęć współpracy z Komisją, zapewniając jednocześnie, że jest całkowicie pewien, iż ewentualna kontrola potwierdziłaby, że jego firma działa w zgodzie z prawem.
Prezes Opulentii ubolewa nad faktem, że po wpisaniu na "czarną listę" w szybkim tempie zaczął tracić zaufanie inwestorów, klientów i kontrahentów: "formalny wpis Spółki na listę pociągnął za sobą szereg wizerunkowych i biznesowych konsekwencji, takich jak zerwanie relacji ze strategicznymi dla Opulentia S.A. instytucjami finansowymi, rezygnację ze współpracy głównych partnerów finansowych, członków Rady Nadzorczej, a także kluczowych pracowników Spółki". Umowy zostały wypowiedziane m.in. przez Bank Millenium, Bank PKO BP, Dom Maklerski Banku BPS S.A., pogorszeniu uległy także relacje z Getin Bankiem.
Sebastian Finaber twierdzi, że nie ma "żadnej możliwości obrony przed wyżej opisanymi mechanizmami". Zapowiada, że za ok. miesiąc w spółce powinien zjawić się syndyk, który nawiąże kontakt z obligatariuszami. Prezes zapewnia, że aktywa Opulentii przekraczają łącznie kwotę 13 mln zł, pokrywając w ponad 110% zobowiązania Spółki. Co za tym idzie, rozliczenie z wierzycielami w pełnej wysokości ma nastąpić w ciągu 2,5 roku.
Reklama AEC
Reklama NEWWEB
- Obroty
- *
- Wzrosty
- Spadki