www.debiutync.pl - portal o rynku NewConnect

Na najbliższym Nadzwyczajnym Walnym Zgromadzeniu spółki M Development (o którym inwestorów poinformowano wczoraj wieczorem) pod głosowanie ma zostać poddana dość duża ilość niezwykle ważnych uchwał.

W M Development ostatnio wiele się dzieje i niekoniecznie są to rzeczy pozytywne z punktu widzenia Spółki. Przypomnijmy, że w wynikach za ostatni kwartał firma nie wykazała żadnych przychodów, co spowodowało zwiększenie straty netto do prawie 18 tys. zł (podczas gdy rok wcześniej osiągnęła ponad 157 tys. czystego zysku). Dane roczne również wypadły słabo - przy przychodach na poziomie 556 tys. zł (-37 proc. r/r) strata netto wyniosła aż 1,7 mln zł, przy czym główny wpływ na to miała strata wynikająca ze zbycia inwestycji (1,5 mln zł).

7 grudnia zarząd Giełdy postanowił zawiesić obrót akcjami Spółki do czasu wskazania osób uprawnionych do prowadzenia jej spraw oraz reprezentowania jej na zewnątrz. Decyzję tę odwołano na początku lutego po nadzwyczajnym zgromadzeniu, które odbyło się dzień wcześniej. Głosowano wtedy np. nad podwyższeniem kapitału zakładowego w ramach emisji aż 98 mln akcji serii D i skierowaniem tej puli do udziałowców firmy MaxFirm Sp. z o.o. oraz nad powołaniem do składu rady nadzorczej Jacka Krala, Zbigniewa Domżała i Beaty Pietruszko. Uchwały te zostały jednak odrzucone. Przegłosowano natomiast odwołanie Jerzego Chlebnego, Jarosława Turka, w ich miejsce powołując Pawła Walczaka, Monikę Ostruszkę, Damiana Kochańskiego, Pawła Wiktorko i Piotra Jędrzejczaka.

Projekty uchwał dotyczą również uchylenia tych decyzji poprzedniego NWZ, w których odrzucono proponowane na początku zmiany personalne i kapitałowe. Dodatkowo pod głosowanie zostanie poddana kwestia odwołania wszystkich (oprócz p. Damiana Kochańskiego) nowo powołanych członków rady nadzorczej. W ich miejsce powołanych miałoby być aż pięciu nowych członków, których nazwisk jeszcze nie podano.

Najwięcej emocji wzbudza jednak sprawa dotycząca prezesa zarządu M Development - p. Jerzego Gądka. Na wspomnianym styczniowym zgromadzeniu najpierw głosowano nad jego odwołaniem, lecz kiedy uchwała ta została odrzucona, w kolejnej ponownie wybrano go na pełnioną funkcję. Na najbliższym zaplanowanym NWZ poraz kolejny ma zostać poddana pod głosowanie kwestia jego odwołania z piastowanej funkcji i powołania na jego miejsce nowego kandydata.

Następnym w grafiku projektem ma być sprawa podwyższenia kapitału zakładowego Spółki w drodze emisji akcji serii D w ramach subskrypcji prywatnej skierowanej do oznaczonego adresata z pozbawieniem praw poboru dotychczasowych akcjonariuszy. Kapitał ma zostać podwyższony o maksymalnie 5 mln zł w ramach emisji 50 mln akcji o wartości nominalnej 0,10 zł każda. Umowy objęcia tych walorów będą zawierane od 25 marca do 30 maja br. Trzeba zauważyć, że to bardzo istotna zmiana w kapitale zakładowym, albowiem dotychczas wynosił on niespełna 2 mln zł.

Kolejne dwa projekty uchwał dotyczą zmian w statucie. Pierwsza z nich wiąże się ze zmianą nazwy pod jaką działa Spółka (nie podano jednak jeszcze nowej propozycji nazwy). Druga z kolei dotyczy ustalenia minimalnej reprezentacji akcjonariatu M Development na walnych zgromadzeniach, tak aby powzięte uchwały były ważne. Po ewentualnej zmianie w zgromadzeniach będą musieli uczestniczyć inwestorzy posiadający co najmniej 25 proc. całkowitej liczby akcji Spółki. Dotychczas nie było takiego wymogu.

Ostatni ważny projekt uchwały marcowego zgromadzenia dotyczy scalenia walorów M Development przy zachowaniu niezmienionej wysokości kapitału zakładowego Spółki. Wszystkie dotychczasowe akcje serii A,B,C i D mają zostać zastąpione jedną serią E, a wartość nominalna jednego takiego waloru ma wzrosnąć dziesięciokrotnie do poziomu 1 zł. Oznacza to, że w przypadku przegłosowania tego projektu, kapitał zakładowy Spółki będzie się dzielił na prawie 7 mln sztuk akcji. Uzasadnieniem tej decyzji jest konieczność poprawy płynności papierów wartościowych, które obecnie notowane są po kilka groszy i minimalna możliwa zmiana w kwocie 0,01 zł daje kilkunastoprocentową zmianę kursu. W związku z tym inwestorzy coraz częściej nie chcą przeprowadzać transakcji na takich instrumentach, gdyż nie akceptują aż takiego ryzyka wahań kursowych. Po połączeniu cena akcji wzrośnie, a notowania nie powinny już tak gwałtownie się zmieniać.

Wojciech Kiermacz