Branża idealna na NewConnect?
- Utworzono: środa, 29, sierpień 2012 13:06
Biotechnologia – w najszerszym tego słowa znaczeniu – to wszelkiego rodzaju wykorzystanie procesów biologicznych na skalę przemysłową, zarówno w medycynie, jak i w recyklingu czy produkcji żywności. Teoretycznie więc liczy ona sobie tysiące lat. W praktyce jednak nie wiążemy jej z wyrobem ciasta drożdżowego czy kwaśnego mleka, ale ze skomplikowanymi badaniami genetycznymi wymagającymi sporej wiedzy, dużego kapitału i wieloletnich eksperymentów. W rzeczy samej, taki właśnie – w przeważającej mierze – jest rynek nowoczesnej biotechnologii: kapitało- i czasochłonny oraz nastawiony na wykorzystanie zaawansowanej wiedzy z dziedzin takich jak chemia, biologia, informatyka, a nawet matematyka.
Podstawą współczesnej genetyki są odkrycia Gregora Mendla z lat 60-tych XIX. Przełomowy był także model budowy DNA F. Cricka i J. Watsona z 1953 r. Dwadzieścia lat później po raz pierwszy udało się przenieść materiał genetyczny pomiędzy organizmami, co bywa określane mianem „podwaliny nowoczesnej biotechnologii”. W 1994 roku pojawił się na rynku pierwszy genetycznie zmodyfikowany pomidor, pozbawiony genu odpowiedzialnego za gnicie, zaś w 2000 roku ogłoszono wstępny opis genomu człowieka.
Rynek biotechnologiczny oczywiście funkcjonuje także w Polsce. Przedsiębiorcy na nim działający bardzo różnie oceniają jego stan i perspektywy, ale wielu z nich zgodnie twierdzi, że w naszym kraju ta branża jest jeszcze mało rozwinięta. Rynek spółek biotechnologicznych w Polsce znacznie różni się od tego, co widzimy w Europie Zachodniej oraz w USA. Polska branża biotechnologii farmaceutycznej jest ciągle na wczesnym etapie rozwoju – mówi Paweł Przewięźlikowski, prezes zarządu Selvita S.A. Jednocześnie jednak, progres ten określa jako „dynamiczny”.
Branża Life Science obejmuje najrozmaitsze gałęzie nauki: kosmetologię (Laboratorium Kosmetyczne Dr Irena Eris Sp. z o.o., częściowo Euroimplant S.A.), farmację (Blirt S.A., Stem Cells Spin S.A., Mabion S.A., Proteon Pharmaceuticals S.A.), diagnostykę i badania genetyczne (BioMaxima S.A., Genomed S.A., Read-Gene S.A.), medycynę (IMC Impomed Centrum S.A.), preparaty rolnicze („AGROENZYM” Celina Choynowska). Co więcej, duża część firm zajmuje się jednocześnie kilkoma obszarami biotechnologii, z jednej strony oferując np. badania kliniczne, z drugiej prowadząc produkcję nowoczesnych substancji przy wykorzystaniu bakterii czy komórek macierzystych.
W Polsce funkcjonują nie tylko rodzime firmy, ale także oddziały międzynarodowych korporacji, m.in. takich gigantów jak GlaxoSmithKline czy Bayer Sp. z o.o. Najwięcej istotnych spółek ma swoje siedziby w województwie mazowieckim, pod tym względem wyróżniają się także Kraków i Gdańsk. Poza tym rozłożone są dość równomiernie, wyłączając ścianę wschodnią (aczkolwiek w województwie lubelskim warto uwzględnić np. „Herbapol-Lublin” S.A.).
Jak wspomnieliśmy na początku, biotechnologia to dziedzina, która wymaga zarówno dużych nakładów finansowych, jak i długich (często kilkuletnich) prac badawczych. Nierzadko trzeba też czekać na komercjalizację danego wynalazku, a co za tym idzie – przychody czy zyski z tytułu wprowadzenia go na rynek. Warto mieć to na uwadze, ponieważ pobieżna lektura raportów okresowych spółek, zwłaszcza tych notowanych na parkietach giełdowych, może prowadzić do niekoniecznie prawidłowego, a często zupełnie błędnego wniosku, że dziedzina ta oznacza jedynie ogromne inwestycje i wielotysięczne, jeśli nie wielomilionowe straty. Sprawa jest bardziej złożona, nie istnieje bowiem prosta zależność przyczynowo-skutkowa, choć oczywiście nie należy całkowicie wykluczać takiego scenariusza.
Przykładem na złożoność zagadnienia może być Mabion S.A. z Kutna, która odnotowała w roku 2011 stratę w kwocie 1,354 mln zł, dodatkowo pierwsze półrocze roku 2012 zakończyła 765 tys. zł na minusie. Tymczasem zarząd spółki wyjaśnia: działalność prowadzona przez Mabion wymaga istotnych inwestycji na początkowym etapie, jednak daje możliwości znaczącego zwrotu w długim okresie. Wysoka kapitałochłonność jest charakterystyczna dla innowacyjnych przedsięwzięć medycznych, zwłaszcza w obszarze biotechnologii. Czy rzeczywiście w długoterminowej perspektywie Spółka przyniesie zyski? Faktem pozostaje, że emisja jej akcji wyróżnia się na tle innych na rynku NewConnect: Emitent pozyskał środki w wysokości 22,8 mln zł oraz zdobył nie tylko prywatnych, ale również instytucjonalnych inwestorów.
Ponadto, otrzymał on dotacje unijne o wartości 64 mln zł, dzięki którym realizuje ważną inwestycję, jaką jest biotechnologiczny kompleks naukowo-przemysłowy. Własny ośrodek badawczy – Centrum Badawczo-Rozwojowe Genetycznych Badań Nowotworów Złośliwych w Grzepnicy, otworzyła także inna spółka z tego sektora – Read-Gene S.A. z siedzibą w województwie zachodniopomorskim.
Wspomniana Read-Gene jak na razie również przynosi straty, niemniej jednak nie jest to cecha wszystkich spółek Life Science. Zauważmy, że np. Genomed S.A. zakończyła rok 2011 ponad 310 tys. zł zyskiem, Biomaxima S.A. natomiast wypracowała blisko 1 mln zł zysku netto.
Powyższe zestawienie wyraźnie pokazuje, że nawet spółkom z głównej parkietu zdarzają się spore straty. W wielu wypadkach są one konsekwencją dużych nakładów kapitałowych, czynionych w celu uzyskania lepszych wyników w przyszłości. Głównym źródłem niepewności pozostaje natomiast to, czy produkt, w którego opracowanie włożono środki, przyniesie spodziewane rezultaty.
Kapitałochłonny profil rynku zmusza przedsiębiorstwa do poszukiwania niemałych funduszy na rozwój bądź kontynuację bieżącej działalności. Firmy mają zazwyczaj dwie drogi umożliwiające pozyskanie niezbędnych nakładów finansowych. Stosunkowo popularne jest ubieganie się o dofinansowanie z Unii Europejskiej, nie jest to jednak proces łatwy – zarówno z powodu złożonej biurokracji, jak i szans na pozytywny rezultat. Nie oznacza to oczywiście, że nie jest to możliwe. Wielu polskim spółkom notowanym na publicznych parkietach udało się pozyskać kapitały od Jednostek Samorządu Terytorialnego, Narodowego Centrum Badań i Rozwoju czy też w ramach Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka (np. w ramach działania „4.1. Wsparcie wdrożeń wyników prac B+R”).
Jak pomoc UE lub państwa wygląda na przykładach? Henryk Lewczuk, prezes BioMaximy, mówi: Składaliśmy wnioski o dotacje z funduszy unijnych. Otrzymaliśmy m.in. środki na prace przy pierwszym polskim szybkim teście diagnostycznym FOB. Nie moglibyśmy ich sfinansować tylko i wyłącznie z naszego budżetu. (…) Ponadto, w ostatnich miesiącach otrzymaliśmy dotację na rozwój eksportu.
Z kolei Selvita, wg. prezesa Przewięźlikowskiego, aktywnie korzysta z dotacji rządowych oraz unijnych, zarówno w zakresie dotacji na badania i rozwój, jak i dotacji na infrastrukturę. Do tej pory Spółka otrzymała sumarycznie ponad 34 mln PLN dotacji. Państwo udziela wsparcia także Stem Cells Spin S.A.: Spółka korzystała z funduszy z Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka w procesie wprowadzania akcji na rynek NewConnect. W bieżącym roku Spółka złożyła aplikacje dotyczące programów badawczych (…) do Narodowego Centrum Nauki – mówi Grzegorz Smak, członek zarządu.
Wnioski oceniane są przez ekspertów w danej dziedzinie według ściśle określonych kryteriów oceny merytorycznej – informuje Paweł Kurzyński, przedstawiciel Narodowego Centrum Badań i Rozwoju. Na korzyść spółki decyduje przede wszystkim innowacyjność przedsiębiorstwa, jak również innowacyjność projektu oraz współpraca przedsiębiorstw z uczelniami i jednostkami badawczego sektora publicznego – dodaje. W tym roku NCBiR dofinansował już projekty na łączą kwotę około 130 mln zł, a planowane jest ogłoszenie jeszcze kolejnych dwóch konkursów: Program Badań Stosowanych w październiku (alokacja ok. 240 mln złotych) oraz w IV kwartale INNOMED (alokacja 300 mln złotych) i POIG Działanie 1.3.1 (alokacja 250 mln złotych). Jak widać, jest o co walczyć.
Skomplikowana i zawiła biurokracja, którą prezes Genomed S.A., p. Marek Zagulski określa mianem „tematu na inny artykuł, a lepiej książkę (konkretnie horror w odcinkach)” oraz wymagania, które przedsiębiorstwa muszą spełnić, aby uzyskać dofinansowanie z Unii Europejskiej powoduje, że często poszukują one innej formy dofinansowania. Drugim popularnym sposobem są fundusze Private Equity/Venture Capital czy też tzw. Anioły Biznesu (Business Angels), które najczęściej inwestują w już działające firmy. Oczywiście spółki notowane na giełdzie mają również możliwość pozyskania kapitału w drodze emisji akcji czy też obligacji. Środki zdobyte w ten sposób mogą także służyć jako wsparcie bieżącej działalności. Istotną rolę odgrywają rynki Catalyst oraz NewConnect stworzone właśnie z myślą o spółkach innowacyjnych, technologicznych czy znajdujących się we wczesnej fazie rozwoju i poszukujących środków na dalszy rozwój prowadzonej działalności.
W chwili obecnej na „małym parkiecie” funkcjonuje kilka spółek z branży biotechnologicznej. Grzegorz Smak, członek zarządu Stem Cells Spin S.A. przyznaje, że dzięki wejściu na giełdę udało im się pozyskać środki, które pozwoliły m.in. na kontynuację prac badawczo-rozwojowych, rozbudowę infrastruktury, walidację zgłoszeń patentowych oraz opracowanie pierwszych produktów bazujących na wynalazku związanym z komórkami macierzystymi MIC-1. Ale to nie jedyna korzyść, poza zdobytymi funduszami obecność na rynku NewConnect daje także możliwość prezentacji Spółki oraz jej rozwoju szerokiemu gronu potencjalnych inwestorów – dodaje podkreślając zalety marketingowe.
Z kolei na głównym parkiecie GPW znaleźć można takie przedsiębiorstwa jak Cormay S.A., Bioton S.A. czy Euroimplant S.A. Co ciekawe, ostatnia z nich była pierwszą spółką biotechnologiczną, która zadebiutowała na NewConnect (marzec 2008 roku). Fakt, że z czasem przeszła na „duży” parkiet pokazuje, że branża ta rzeczywiście może być rozwojowa.
Próbą usystematyzowania pozycji spółek działających w tym sektorze było utworzenie 30 sierpnia 2010 roku specjalnego indeksu - NCX Life Science. Jak widać na zamieszczonym poniżej wykresie, radzi on sobie nieco lepiej niż główny indeks „małego parkietu”. Obecnie jest on wyliczany na podstawie danych z 10 spółek, są to: Biomed-Lublin S.A., Mabion S.A., Pharmena S.A., Biogened S.A., Selvita S.A., BioMaxima S.A., Read-Gene S.A., Blirt S.A., Genomed S.A., Stem Cells Spin S.A. Bazowym poziomem wykresu jest 100 pkt, jednak obecnie znajduje się on dużo niżej, w okolicach 67 pkt. Część spółek notuje bardzo niskie obroty, acz trudno mówić, by była to cecha wyłącznie tej branży.
Można zapytać, w jaki sposób na biotechnologię przekłada się ogólne spowolnienie gospodarcze. Marek Zagulski, prezes Genomed S.A. twierdzi, że jego firma nie odczuwa skutków kryzysu. Z kolei Paweł Przewięźlikowski z Selvity uważa, że są one zauważalne, ale w dość szczególny sposób. Od kilku lat niezmiennie występuje trend przenoszenia centrów badawczo-rozwojowych firm farmaceutycznych i biotechnologicznych do Europy Środkowo-Wschodniej, bądź też całkowitego ich likwidowania na rzecz outsourcingu badań do firm zewnętrznych, najczęściej również zlokalizowanych w Europie Środkowo-Wschodniej lub Azji – informuje. Co z tego wynika? Branże biotechnologiczna oraz farmaceutyczna odczuwają globalne spowolnienie gospodarcze, aczkolwiek w porównaniu z wieloma innymi branżami gospodarki, mają się one wyjątkowo dobrze, a spowolnienie gospodarcze napędza rozwój małych i średnich przedsiębiorstw z tych branż, co jest niewątpliwie szansą dla Selvita S.A. – wyjaśnia. Paradoksalnie zatem kryzys na Zachodzie może – przynajmniej na razie – przełożyć się na wzrost popularności Polski jako kraju atrakcyjnego dla niektórych inwestycji.
Jak w każdym sektorze, tak i tutaj przedsiębiorcy natrafiają na pewne przeszkody i utrudnienia. Albo mamy do czynienia z naukowcami ze słabym pojęciem o biznesie i rynku kapitałowym, albo biznesmenami, którzy nie mają pojęcia o technologii i traktują naukowców jako "twarze" lub wyrobników – o niepokojącym zjawisku opowiada Marek Zagulski z Genomed S.A. Zwraca także uwagę na „trzecią twarz” biotechnologii – wytrych do robienia kapitału wszelkimi sposobami. To chyba kładzie się największym cieniem na branży.
Spotkać się można z opiniami, że także przygotowanie polskich studentów, absolwentów czy naukowców do pracy w przedsiębiorstwach biotechnologicznych jest pewną barierą. Co prawda Henryk Lewczuk, prezes BioMaxima S.A. ocenia, że w naszym kraju jest coraz więcej zdolnych młodych ludzi kształcących się w tym kierunku. (…) Cieszy fakt, że coraz częściej chcą oni pracować w polskich firmach, a nie w międzynarodowych przedsiębiorstwach. Wszystko to sprawia, że nie powinno być w przyszłości problemów z pozyskaniem wartościowych specjalistów w tym obszarze. Paweł Przewięźlikowski z Selvity, mimo iż ocenia, że polski rynek pracy obfituje w świetnie wykształconych młodych naukowców, a zatrudnienie zdolnego naukowca po studiach nie jest więc problemem, to przyznaje także, że najbardziej wartościowi są zdecydowanie ci pracownicy, którzy nabyli doświadczenie naukowe za granicą, przede wszystkim w przedsiębiorstwach, ale również w instytucjach naukowych. W Polsce trudno znaleźć doświadczonego, zdolnego naukowca ze stażem pracy w międzynarodowej, najlepiej komercyjnej, instytucji badawczo-rozwojowej. Podkreśla on jednak, że coraz więcej naukowców, którzy praktykowali w USA, wraca do Polski.
Z kolei w Genomed S.A. receptą na braki państwowej edukacji jest samodzielne szkolenie kadry pracowniczej. Bardzo ciężko (pozyskać spełniającego oczekiwania Spółki pracownika – przyp. red.), system edukacji z małymi wyjątkami jest fatalny i nie widać w nim chęci do zmian (chyba ze w sferze deklaratywno-dotacyjnej) – ocenia Marek Zagulski.
Kwestią problematyczną bywa także możliwość rozwoju nowatorskich wynalazków na terenie kraju. Zdarza się bowiem, że wyniki badań polskich uczonych są ostatecznie przejmowane i wykorzystywane przez zagraniczne koncerny. Co więcej, proceder ten dotyczy nie tylko biotechnologii, ale i innych dziedzin nauki (światłowody, niebieski laser etc.). Niestety w Polsce patentowanie wprowadzanych nowości nie jest tak popularne, jak w USA czy Niemczech. Ponadto, rodzime firmy często rejestrują swoje innowacje za granicą, np. Stem Cells Spin S.A. na początku roku 2012 objął ochroną prawną w kraju dwa swoje wytwory, ale swoje pomysły zgłosił także za granicą (Australia, USA, patent europejski wydany w Niemczech). W lipcu swój specyfik opatentowała w Japonii Pharmena S.A.
Miejscowe prawo własności przemysłowej określa, iż ochrona patentowa obowiązuje jedynie na terenie RP i ustaje automatycznie po upływie 20 lat od daty zgłoszenia lub w przypadku nieuiszczenia corocznej opłaty do Urzędu Patentowego. Okres protekcji prawnej w przypadku farmaceutyków można wydłużyć o kolejnych 5 lat dzięki SPC, czyli dodatkowemu prawu ochronnemu. Wygaśnięcie tych zabezpieczeń daje możliwość produkowania generyków, nie tylko przez oryginalnych producentów, ale również przez inne podmioty.
Inwestorzy i fundusze wierzą w branżę
Rynkowi NewConnect zarzuca się m.in. zbyt duży odcetek inwestorów prywatnych. Co ciekawe, jest on istotnie mniejszy w przypadku spółek biotechnologicznych. Najwidoczniej branża ta wydaje się inwestorom instytucjonalnym i funduszom interesująca i warta uwagi. Przynajmniej jeden z nich jest akcjonariuszem Mabion S.A., Stem Cells Spin S.A., Genomed S.A., Biomaxima S.A. czy Selvita S.A.
Zaufanie tak funduszy, jak i inwestorów instytucjonalnych może świadczyć o perspektywiczności branży. Warto również pamiętać, ze TFI z reguły nie nastawiają się na szybki zysk, inwestują z kilkuletnią perspektywą, a ich celem jest stopniowe, ale trwałe zwiększanie wartości firmy. Po raz kolejny przekonujemy się zatem, że na wyniki spółek z tego sektora trzeba patrzeć umiejętnie.
A jaką przyszłość ma przed sobą rodzimy rynek biotechnologiczny? Mówi się o dużym potencjale naukowo-badawczym kraju, który w połączeniu ze wspierającą nowe technologie polityką rządu oraz specjalnymi strefami ekonomicznymi pozwalającymi na zwolnienia podatkowe, czyni Polskę miejscem atrakcyjnym dla tego typu inwestycji. Co więcej, zagranicznych przedsiębiorców do kraju nad Wisłą przyciągają konkurencyjne koszty pracy.
Miejscowe start-upy i przedsiębiorstwa w fazie rozwoju, poszukujące kapitału na dalszy rozwój działalności, mają możliwość pozyskania środków ze wspomnianych już funduszy lub dzięki Aniołom Biznesu. Dodatkowo, dla takich właśnie spółek powstał alternatywny rynek NewConnect, który może stać się pierwszym krokiem do GPW.
Reklama AEC
Reklama NEWWEB
- Obroty
- *
- Wzrosty
- Spadki