Informatyka na NewConnect 2
- Utworzono: czwartek, 27, wrzesień 2012 02:59
Uznaliśmy także za słuszne wyodrębnienie firm, które bazują na opracowywaniu programów dostępnych w tzw. chmurze (cloud). Chodzi tu o świadczenie usług obliczeniowych dla klienta przy pomocy zewnętrznego względem niego sprzętu, dzięki czemu klient nie musi zbytnio przejmować się kwestiami sprzętu czy instalacji oprogramowania.
Spółki z NewConnect nastawione na cloud computing to np. Cloud Technologies czy IAI (ta druga spółka oferuje platformę do prowadzenia własnego sklepu internetowego). W tym segmencie działała też spółka Guardier S.A., dopóki nie zmieniła profilu działalności na m.in. doradztwo w zakresie działalności gospodarczej, leasing finansowy czy wynajem nieruchomości oraz maszyn.
Jak wspominaliśmy na początku, podana klasyfikacja nie jest jedyną możliwą. Jest oczywiste, że choćby obszar „aplikacji mobilnych” może przeplatać się z grami komputerowymi czy webmasteringiem. Z kolei spółki „softwarowe” mogą wykraczać poza programowanie i wiązać część działalności z telekomunikacją czy robotyką (Automatyka-Pomiary-Sterowanie S.A.). Mimo tego będziemy jeszcze wracać do opisanego podziału, uwzględniając jednak istotne niuanse. W dalszej części raportu podejmiemy się zadania opisu i systematyzacji branży informatycznej na NewConnect – zarówno pod kątem jej obecnych wyników finansowych jak i perspektyw w najbliższych miesiącach.
Kadry
Czy w Polsce trudno jest o dobrego informatyka? Wydaje się, że w dużym stopniu zależy to od segmentu, w jakim ów informatyk miałby pracować. Z pewnością wśród programistów gier czy webmasterów częściej można znaleźć samouków albo osoby, które do formalnego wykształcenia podchodzą dość niefrasobliwie (np. studiowały, ale nie ukończyły studiów, jak Adrian Chmielarz z firmy People Can Fly, współtwórca takich gier jak m.in. „Bulletstorm” czy „Tajemnica statuetki”). Przesadą byłoby jednak twierdzić, że dyplom magistra jest w tej branży rzadkością – np. cały zarząd spółki 11 bit studios, notowanej na NewConnect, legitymuje się wykształceniem wyższym, a jej prezes Grzegorz Miechowski (autor m.in. legendarnej gry „Teenagent”) to absolwent Politechniki Wrocławskiej.
Nie da się jednak ukryć, że studia to nie wszystko i przedsiębiorstwa – zarówno te „software’owe”, jak i te z obszaru „game-developingu” – same biorą się za rozwijanie swoich pracowników, a także przyszłych pracowników. W jaki sposób się to odbywa? Istnieją przynajmniej trzy metody.
Pierwsza to współpraca z uczelniami państwowymi. Przykładem może być tu spółka Nicolas Games z NewConnect, która współpracuje z Uniwersytetem Śląskim, tworząc nowe kierunki z zakresu programowania (na Wydziale Informatyki), projektowania (Wydział Filologiczny) i grafiki (Wydział Artystyczny) gier. Inna spółka z „małego parkietu” – The Farm 51 – prowadzi rozmowy z Politechniką Śląską na temat wspólnych projektów badawczych „związanych z rozwojem innowacyjnej technologii informatycznej, która będzie miała zastosowanie w tworzeniu gier 3D i innych aplikacji interaktywnych”.
Z krakowskimi ośrodkami akademickimi - Uniwersytetem Jagiellońskim oraz Akademią Górniczo-Hutniczą – współpracuje natomiast Bloober Team. Pracownicy tej spółki prowadzili zajęcia w ramach Europejskiej Akademii Gier – studiów podyplomowych, które odbywały się w salach AGH i UJ. Wydaje się jednak, patrząc na nieaktualizowaną od półtora roku witrynę EAG, że projekt ten nie jest już prowadzony. W internecie można znaleźć krytyczne opinie na jego temat. Organizatorom zarzucano przede wszystkim to, że zbyt mała część zajęć prowadzona była przez autentycznych praktyków programowania gier, zbyt wiele wykładów miało charakter teoretyczny, pojawiały się także problemy z terminową realizacją harmonogramu.
Reklama AEC
Reklama NEWWEB
- Obroty
- *
- Wzrosty
- Spadki