Maximus na tapecie
- Utworzono: poniedziałek, 20, październik 2014 06:10
Tym razem pod lupę weźmiemy papiery Maximus S.A., czyli przedsiębiorstwa działającego w branży budowlanej. Co mówią dane Spółki?
W ostatnim Dokumencie Informacyjnym Maximusa czytamy, że Spółka trudni się hurtową i detaliczną sprzedażą materiałów budowlanych za pośrednictwem tradycyjnych i elektronicznych kanałów dystrybucji. W ofercie Spółki znajdują się w szczególności folie budowlane, dachowe, izolacyjne, fundamentowe, stretch, a także systemy wentylacyjne i materiały wykończeniowe w budownictwie.
W ostatnim czasie Spółka w sporym stopniu angażuje się również w działalność inwestycyjną. Emitent kupuje spore pakiety papierów podmiotów z rynku regulowanego. W ostatnim czasie Maximus nabył m.in. w sumie ponad 24 tys. instrumentów Jastrzębskiej Spółki Węglowej za niemal 759 tys. zł, które Spółka zbyła na początku października za około 801 tys. zł.
Maximus to przedsiębiorstwo, w którym zdecydowany udział ma prezes – Grzegorz Lorek. Według stanu z ostatniego raportu kwartalnego, miał on aż 80,21 proc. papierów i prawo do takiej samej ilości głosów na walnym zgromadzeniu. Free float wynosił więc 19,79 proc.
Instrumenty Maximusa pojawiły się na NewConnect 18 maja 2010 roku. Pierwszego dnia kurs znacznie wzrósł – z 0,55 do 0,85 zł. W końcówce 2010 roku notowania wzrosły jeszcze mocniej – nawet do 1,14 zł, ale potem zaczęły już tracić na wartości. Później wartość jednego waloru zmalała nawet do 0,1 zł.
Od drugiej połowy poprzedniego roku kurs zaczął nieco wzrastać, ale teraz znów osuwa się na południe i obecnie wynosi 0,13 zł.
Przyjrzyjmy się temu, jak w ostatnim czasie prezentowały się rezultaty finansowe przedsiębiorstwa:
Od razu wskażmy, że 2009 rok to moment powstania przedsiębiorstwa, więc analizowanie tego okresu mija się z celem z racji pozycji wykazanych w sprawozdaniu finansowym w tym czasie. W późniejszych latach Spółka notowała jednak już znacznie wyższe przychody, choć ich wysokość była stosunkowo nieregularna. Obroty rosły w okresie 2010 – 2011, ale potem zaczęły już maleć i w 2013 roku wyniosły niecałe 311 tys. zł wobec 821 tys. zł dwa lata wcześniej (średni obrót w okresie 2010 – 2013 to 648 tys. zł). W raporcie za 2013 rok prezes Maximusa zwrócił uwagę na trudne warunki makroekonomiczne i stagnację na rynku budowlanym. Dodał, że Emitent wciąż dokonywał dużych nakładów inwestycyjnych, które związane były z remontem kapitalnym kamienicy zakupionej jeszcze w 2011 roku. Grzegorz Lorek podał także, że nadrzędnym celem Spółki w tym roku jest stała poprawa efektywności obrotu i generowanie coraz większej rentowności sprzedaży.
Dane za dwa pierwsze kwartały tego roku wskazują, że sztuka ta nie do końca się udała. W tym czasie Spółka miała 140 tys. zł przychodów, czyli nieco mniej niż w analogicznym okresie poprzedniego roku. Wciąż pozostawała także nierentowna na wszystkich poziomach działalności.
Także w poprzednich latach sytuacja, pod kątem wyników, prezentowała się przeciętnie. Maximus regularnie notował straty na poziomie sprzedaży, operacyjnym i EBITDA. Jedynie w 2012 i 2013 roku udało się wykazać pewien zysk netto, który był pochodną prowadzonej działalności finansowej. Uzyskiwane marże były więc ujemne (oczywiście oprócz rentowności netto w 2012 i 2013 roku), podobnie prezentowała się kwestia ROA i ROE. Średnia wartość pierwszego ze wskaźników (w okresie 2010 – 2013) wyniosła -0,63 proc., a drugiego -0,56 proc.
Warto jednocześnie zwrócić uwagę, że sytuacja zadłużenia Emitenta prezentuje się bardzo dobrze. Dług netto był w każdym okresie naszej analizy ujemny, a zarówno poziom ogólnego zadłużenia, jak i relacja łącznych zobowiązań do kapitału własnego także była bardzo mała. Wskażmy, że w okresie 2010 – 1-2Q 2014 przeciętny poziom ogólnego zadłużenia to tylko 3,18 proc., a zadłużenia kapitału własnego to 3,54 proc., więc są to bardzo małe i bezpieczne wartości.
Z uwagi na ujemną EBITDĘ, a także ujemny dług netto, analiza wskaźnika długu netto do EBITDA nie ma sensu, podobnie jak analiza relacji długu netto do kapitału własnego.
Spółka w całym okresie praktycznie nie posiadała zobowiązań o zapadalności powyżej roku, więc wskaźnik zadłużenia długoterminowego był regularnie zerowy. Dobrze prezentowała się trwałość struktury finansowania, które w ostatnim czasie nieco zmalała, ale wciąż znajdowała się na dobrym poziomie. Emitent w niewielkim stopniu stosował także kapitał obcy, co również jest dość dobrą informacją.
Stosunkowo małe zobowiązania i spore środki pieniężne spowodowały, że wskaźnik pokrycia zobowiązań posiadanymi środkami pieniężnymi był bardzo wysoki przez cały okres, jaki wzięliśmy pod uwagę – jego przeciętny poziom to bowiem niemal 1385 proc.
Wskaźniki płynności prezentowały się niezbyt dobrze. W każdym okresie naszej analizy były one bowiem zbyt wysokie – zarówno jeżeli chodzi o wskaźnik bieżący, jak i szybki. Może to w głównej mierze wskazywać na nadpłynność i nieefektywne wykorzystywanie majątku. Poza optymalnym zakresem poruszał się także wskaźnik finansowania inwestycji. Maximus co roku notował dość spore przepływy inwestycyjne, które to były dużo wyższe od sumy gotówki generowanej z działalności operacyjnej i finansowej.
Reklama AEC
Reklama NEWWEB
- Obroty
- *
- Wzrosty
- Spadki