Motor Trade Company złapało gumę
- Utworzono: piątek, 01, luty 2013 09:25
We wrześniu 2011 roku na NewConnect pojawiła się Motor Trade Company S.A. Wówczas swoją przygodę z „małym parkietem” akcje firmy zaczynały z kursem na poziomie 1 zł. Wczoraj finiszowały z ceną zaledwie 0,07 zł i 30 proc. spadkiem – do tego przy 190 tys. zł obrotu. Powodem okazał się ponury komunikat zarządu.
We wczorajszym raporcie bieżącym zarząd Spółki przekazał, że złożył do sądu w Gliwicach wniosek o ogłoszenie upadłości z możliwością zawarciu układu.
Już w raporcie za trzeci kwartał Spółka zwracała uwagę na wszechobecny kryzys. Tamten okres zakończyła m.in. z 13 tys. zł straty netto, ale narastająco mimo wszystko była na minimalnym plusie (3,8 tys. zł). W ten sam dzień odwołała również prognozy finansowej, a decyzję umotywowała „pogorszeniem tendencji rynkowych”. Dzień później z członkostwa w radzie nadzorczej zrezygnował Piotr Dragon.
Od tego czasu o Spółce było raczej cicho. Nie publikowała ona bowiem żadnych komunikatów, oprócz przekazania harmonogramu przekazywania raportów okresowych w tym roku. Dopiero po tym poinformowała o złożeniu wspomnianego wyżej wniosku. Zarząd wskazuje, że po szczegółowej analizie uznał, iż zaszły już wszelkie przesłanki do złożenia dokumentu, wskazując jednocześnie, że widzi możliwości kontynuacji działalności i proponuje układ wierzycielom.
Zarząd, reprezentowany przez prezesa, Adama Magaczewskiego, w dosyć szczegółowy sposób prezentuje również powody decyzji. Jednym z czynników było wypowiedzenie przez bank umowy kredytowej. Dodatkowo władze wskazują, że ów podmiot „od szeregu miesięcy zwodził nas obietnicami uzyskania kredytu, mającego poprawić naszą płynność finansową” i to właśnie jego działania miały znaczący wpływ na obecną sytuację Spółki. Po wpłynięciu pierwszych pieniędzy od inwestorów, bank zaczął podnosić opłaty związane z przedłużaniem posiadanej gwarancji bankowej i podniósł odsetki od kredytu. Później Emitent miał powiększyć kredyt w owym banku (w celu polepszenia sytuacji) i właśnie taką obietnicę otrzymał. Miało się to stać we wrześniu 2011 roku. Jak czytamy dalej, procedura przedłużała się i Spółka otrzymała propozycję zwrócenia się do firmy leasingowej banku o udzielenie leasingu zwrotnego, co miało zostać przeznaczone na spłatę kredytu i zasilenie środków obrotowych MTC. Niestety tutaj procedura znów była długa, powodując „tylko wpędzenie firmy w kolejne koszty związane choćby z wyceną czy przeprowadzeniem audytu prawnego” i przedłużając stan braku płynności finansowej. To jednak nie koniec. Otóż bank zaproponował Emitentowi zaciągnięcie kredytu, ale po kilku miesiącach odmówiono jego udzielenia.
Taka sytuacja zmusiła Spółkę do restrukturyzacji długu, ale jak stwierdza zarząd, warunki tej operacji okazały się „nie do przyjęcia” i „niczego nie polepszały, nie dawały możliwości wyjścia Spółki na prostą”. Cała operacja dodatkowo zakończyła się niepowodzeniem i pogorszyła sytuację Motor Trade Company. Później ponownie zwrócono się do Spółki z pomysłem leasingu, ale jego kwota miała być już o 4 mln zł niższa.
Jak dodaje zarząd, opisane działania wpłynęły również na współprace z inwestorami, z którymi Spółka podpisywała umowy. Kryzys gospodarczy dodatkowo zaszkodził i teraz Motor Trade Company ubiega się o upadłość układową.
Spółka jest kontynuatorem działalności prowadzonej przez firmę „Auto-Service” Adam Magaczewski, która powstała w 2005 r. Emitent w ramach działalności gospodarczej prowadzi sprzedaż samochodów zarówno nowych jak i używanych w przeważającej większości marki SEAT. Równocześnie po podpisaniu umowy z importerem SEAT-a, Iberią Motor Company, stając się autoryzowaną stacją obsługi, oferuje usługi napraw mechanicznych, blacharskich i lakierniczych oraz prowadzi magazyn i sprzedaż części zamiennych zarówno nowych jak i używanych. Dodatkową usługą jest mycie pojazdów w automatycznej myjni gąbkowej.
Reklama AEC
Reklama NEWWEB
- Obroty
- *
- Wzrosty
- Spadki