Dlaczego warto inwestować w akcje debiutujących spółek?
- Utworzono: środa, 02, marzec 2011 01:11
Świadomość inwestycyjna Polaków w ciągu ostatnich dwudziestu lat uległa znaczącym przemianom. Z narodu wychowanego w czasach realnego socjalizmu, staliśmy się pełnoprawnymi uczestnikami globalnego rynku kapitałowego.
Wolnorynkowy ustrój gospodarczy stworzył nam możliwość wyboru alokacji naszego kapitału spośród coraz większej ilości instrumentów finansowych. To z jakiej formy inwestycji powinniśmy skorzystać zależy przede wszystkim od dwóch czynników jakimi są: zasobność naszego portfela oraz ryzyko jakie możemy podjąć - im większe, tym możliwy zysk jest większy. Spośród wszystkich instrumentów finansowych nadal największym zainteresowaniem cieszy się inwestowanie kapitału na rynku giełdowym. Ciekawą ofertą dla inwestorów jest rynek pierwotny, gdzie spotykamy się ze sprzedażą nowych papierów wartościowych.
W artykule tym przedstawiam pokrótce wady i zalety inwestowania w spółki debiutujące na rynku kapitałowym. Niewątpliwie o tym, że na spółkach wchodzących na rynek można zarobić świadczy aktywna działalność w Polsce funduszy typu venture capital/private equity. Firmy oferujące tego typu działalność zajmują się wyszukiwaniem i rozwojem dofinansowanych przez siebie podmiotów gospodarczych, które ich zdaniem posiadają duży potencjał inwestycyjny. Następnie dążą do wprowadzenia danych firm na rynek giełdowy, przez co uzyskują dużą stopę zwrotu z zainwestowanego kapitału.
Natomiast inwestorzy indywidualni nie mogący brać udziału w tego typu funduszach, mogą wykazać się aktywnością przy wyszukiwaniu i zakupie akcji firm na rynku pierwotnym w tak zwanej ofercie publicznej. W mediach na szeroką skalę słyszy się przede wszystkim o debiutach dużych spółek Skarbu Państwa, które to przyciągają największą ilość nowych inwestorów. Rekordowym w tym przypadku był rok 2010, gdzie debiuty takich spółek jak PZU, Tauron, GPW skutkowały otworzeniem 320 tys. nowych rachunków inwestycyjnych w domach maklerskich. Rynek pierwotny to nie tylko debiuty znanych dużych firm, ale przede wszystkim wejście do obrotu dopuszczonych przez Komisję Nadzoru Finansowego instytucji chcących pozyskać w ten sposób kapitał na rozwój swojej działalności. To właśnie na te firmy powinniśmy zwrócić szczególną uwagę, gdyż ich potencjał rozwojowy może okazać się „złotym interesem”.
Kupowanie spółek na rynku pierwotnym jest dobrym rozwiązaniem dla poczatkujących inwestorów, którzy nie posiadają specjalistycznej wiedzy dotyczącej analizy spółek notowanych na New Connect czy parkiecie głównym. Ułatwieniem w tym przypadku jest ogólnodostępny dokument informacyjny dla debiutujących na NC oraz prospekt emisyjny dla debiutujących na GPW. W dokumentach tych zawarte są informacje na temat emitenta, jego sytuacji finansowej, rodzaju oferty oraz sposobu przeprowadzenia emisji. Szczególną uwagę powinniśmy zwrócić na część, gdzie opisana zostaje strategia rozwoju firmy oraz czynniki ryzyka z jakimi powinni się liczyć inwestorzy. Ponadto dzisiaj w zasadzie każda debiutująca firma jest oceniana przez niezależne instytucje finansowe, które przedstawiają dodatkowe wskaźniki jak: ceny do zysku, czy ceny do wartości księgowej, które pomagają określić opłacalność inwestycji.
Debiut spółki jest związany z jednej strony ze zwiększeniem wiarygodności i prestiżu przedsiębiorstwa. Z drugiej strony jest rezultatem przemyślanego procesu mającego na celu zapewnienie środków na rozwój, a co za tym idzie poprawę pozycji na rynku i zwiększenie konkurencyjności danej spółki na rynku. Tu też pojawia się sprzeczność interesów między emitentem a inwestorami. Emitent wraz z podmiotem wprowadzającym ustala cenę akcji dążąc do pozyskania maksymalnej ceny jaką mogą uzyskać w danym okresie. Inwestorów indywidualnych (również instytucjonalnych) interesuje jak największa stopa zwrotu w dniu debiutu. Ustalona cena na zbyt wysokim poziomie może przynieść straty dla inwestorów i obniży
Zaufanie w stosunku do danej spółki. Dlatego też dla samej spółki nie jest korzystne przewartościowywanie ceny za akcję, choć jak pokazuje historia takie sytuacje się zdarzają, przez co nigdy nie powinniśmy kupować akcji spółki debiutującej bez wcześniejszego zapoznania się z ofertą.
Najpewniejszymi debiutami wydają się być akcje kupowane od Ministra Skarbu. Oczywiście możemy się spotkać z przeceną danej spółki na debiucie, aczkolwiek Skarb Państwa wobec obywateli stara się być rzetelną instytucją, przez co jego akcje w większość posiadają dodatkowy atut jakim jest wypłacana corocznie stała kwota dywidendy w wysokości ustalonego progu procentowego od jednej akcji. Dzięki takiemu zabiegowi, nawet w przypadku słabego kursu inwestor otrzyma należną mu kwotę pieniężną.
Decydując się na wybór spółek na rynku pierwotnym musimy pamiętać, że nie są one pozbawione ryzyka. Oprócz przeceny i braku zainteresowania innych inwestorów duży wpływ na powodzenie ma obecna sytuacja na parkiecie. Jeżeli nastroje nie są dobre, a rynki są w stanie bessy, to trudno jest zarobić nawet na wydawać by się mogło dochodowych spółkach. Mimo wszystko stosunek potencjalnego zysku do ponoszonego ryzyka wydaje się w tym przypadku być po stronie spółek debiutujących, dlatego też życzę wszystkim inwestorom, aby znaleźli swojego „Google”.
W artykule tym przedstawiam pokrótce wady i zalety inwestowania w spółki debiutujące na rynku kapitałowym. Niewątpliwie o tym, że na spółkach wchodzących na rynek można zarobić świadczy aktywna działalność w Polsce funduszy typu venture capital/private equity. Firmy oferujące tego typu działalność zajmują się wyszukiwaniem i rozwojem dofinansowanych przez siebie podmiotów gospodarczych, które ich zdaniem posiadają duży potencjał inwestycyjny. Następnie dążą do wprowadzenia danych firm na rynek giełdowy, przez co uzyskują dużą stopę zwrotu z zainwestowanego kapitału.
Natomiast inwestorzy indywidualni nie mogący brać udziału w tego typu funduszach, mogą wykazać się aktywnością przy wyszukiwaniu i zakupie akcji firm na rynku pierwotnym w tak zwanej ofercie publicznej. W mediach na szeroką skalę słyszy się przede wszystkim o debiutach dużych spółek Skarbu Państwa, które to przyciągają największą ilość nowych inwestorów. Rekordowym w tym przypadku był rok 2010, gdzie debiuty takich spółek jak PZU, Tauron, GPW skutkowały otworzeniem 320 tys. nowych rachunków inwestycyjnych w domach maklerskich. Rynek pierwotny to nie tylko debiuty znanych dużych firm, ale przede wszystkim wejście do obrotu dopuszczonych przez Komisję Nadzoru Finansowego instytucji chcących pozyskać w ten sposób kapitał na rozwój swojej działalności. To właśnie na te firmy powinniśmy zwrócić szczególną uwagę, gdyż ich potencjał rozwojowy może okazać się „złotym interesem”.
Kupowanie spółek na rynku pierwotnym jest dobrym rozwiązaniem dla poczatkujących inwestorów, którzy nie posiadają specjalistycznej wiedzy dotyczącej analizy spółek notowanych na New Connect czy parkiecie głównym. Ułatwieniem w tym przypadku jest ogólnodostępny dokument informacyjny dla debiutujących na NC oraz prospekt emisyjny dla debiutujących na GPW. W dokumentach tych zawarte są informacje na temat emitenta, jego sytuacji finansowej, rodzaju oferty oraz sposobu przeprowadzenia emisji. Szczególną uwagę powinniśmy zwrócić na część, gdzie opisana zostaje strategia rozwoju firmy oraz czynniki ryzyka z jakimi powinni się liczyć inwestorzy. Ponadto dzisiaj w zasadzie każda debiutująca firma jest oceniana przez niezależne instytucje finansowe, które przedstawiają dodatkowe wskaźniki jak: ceny do zysku, czy ceny do wartości księgowej, które pomagają określić opłacalność inwestycji.
Debiut spółki jest związany z jednej strony ze zwiększeniem wiarygodności i prestiżu przedsiębiorstwa. Z drugiej strony jest rezultatem przemyślanego procesu mającego na celu zapewnienie środków na rozwój, a co za tym idzie poprawę pozycji na rynku i zwiększenie konkurencyjności danej spółki na rynku. Tu też pojawia się sprzeczność interesów między emitentem a inwestorami. Emitent wraz z podmiotem wprowadzającym ustala cenę akcji dążąc do pozyskania maksymalnej ceny jaką mogą uzyskać w danym okresie. Inwestorów indywidualnych (również instytucjonalnych) interesuje jak największa stopa zwrotu w dniu debiutu. Ustalona cena na zbyt wysokim poziomie może przynieść straty dla inwestorów i obniży
Zaufanie w stosunku do danej spółki. Dlatego też dla samej spółki nie jest korzystne przewartościowywanie ceny za akcję, choć jak pokazuje historia takie sytuacje się zdarzają, przez co nigdy nie powinniśmy kupować akcji spółki debiutującej bez wcześniejszego zapoznania się z ofertą.
Najpewniejszymi debiutami wydają się być akcje kupowane od Ministra Skarbu. Oczywiście możemy się spotkać z przeceną danej spółki na debiucie, aczkolwiek Skarb Państwa wobec obywateli stara się być rzetelną instytucją, przez co jego akcje w większość posiadają dodatkowy atut jakim jest wypłacana corocznie stała kwota dywidendy w wysokości ustalonego progu procentowego od jednej akcji. Dzięki takiemu zabiegowi, nawet w przypadku słabego kursu inwestor otrzyma należną mu kwotę pieniężną.
Decydując się na wybór spółek na rynku pierwotnym musimy pamiętać, że nie są one pozbawione ryzyka. Oprócz przeceny i braku zainteresowania innych inwestorów duży wpływ na powodzenie ma obecna sytuacja na parkiecie. Jeżeli nastroje nie są dobre, a rynki są w stanie bessy, to trudno jest zarobić nawet na wydawać by się mogło dochodowych spółkach. Mimo wszystko stosunek potencjalnego zysku do ponoszonego ryzyka wydaje się w tym przypadku być po stronie spółek debiutujących, dlatego też życzę wszystkim inwestorom, aby znaleźli swojego „Google”.
Jacek Jarosz
Reklama AEC
Reklama NEWWEB
Odwiedza nas:
2747 gości.
- Obroty
- *
- Wzrosty
- Spadki