-
Utworzono: poniedziałek, 24, grudzień 2012 10:51
W roku 2012 NCIndex sięgnął niestety historycznych minimów, tj. poziomów notowanych w marcu 2009, a nawet zszedł jeszcze niżej. Warto jednak zauważyć, że pierwszy kwartał roku nie zwiastował takiego rozwoju sytuacji. Przez cały styczeń wykres znajdował się w wąskiej konsolidacji, wyraźnie powyżej poziomu 40 pkt, zaś później zawędrował nawet na wyższe poziomy, gdzie znów utworzyła się konsolidacja. 21 lutego notowano nawet 43,88 pkt. Wysoki był także wolumen. Ta sytuacja zdawała się dobrze rokować na przyszłość, ale po trzech tygodniach marca wykres wkroczył w trend spadkowy. W największej ogólności trwa on do dziś, choć można w nim wyróżnić trzy fazy.
Powiększ obrazek
Pierwsza trwała mniej więcej do 23 lipca - tego dnia NCIndex na zamknięciu notował już poziom 33,94 pkt. Warto zauważyć, że wskaźnik RSI znacznie wcześniej - 5 czerwca - zszedł już bardzo nisko, poniżej 10 pkt, co sugerowałoby, że niedługo nastąpi odwrócenie trendu. Wówczas jednak rezultatem było jedynie utrzymujące się do początków lipca zatrzymanie spadków i pewna konsolidacja.
Po 23 lipca przez pewien czas intensywnie testowany był poziom 34 pkt, później jednak wykres wspiął się nieco wyżej, mogło się wydawać, że najgorsze już za nami. Konsolidacja obejmowała obszar od 34 pkt do ok. 35,30 pkt. Na przełomie października i listopada ruchy kupujących sprawiły, że testowano górne ograniczenie tego kanału, ale rezultat był odwrotny - rozpoczęła się kolejna runda wyprzedaży. 7, 10 i 11 grudnia widać było nikłą próbę zatrzymania tej tendencji, ponownie jednak zwyciężyły nastroje na rzecz dalszej obniżki cen i tym sposobem 19 grudnia notowano rekordowo niski poziom 32,13 pkt (choć sesja zakończyła się wyżej: 32,55 pkt). 21 grudnia finał nastąpił jeszcze odrobinę wyżej, co może wskazywać na to, że sytuacja się wstępnie uspokaja. Wskaźnik RSI musnął obszar wyprzedania i powoli wznosi się ponad niego, co otwiera pole do zakupów. Za wcześnie jednak, by otwarcie stawiać diagnozę, należy obserwować sytuację przynajmniej do końca roku. Będziemy bowiem mieli dopiero do czynienia z testowaniem linii trendu spadkowego. Wszystko zależy od tego, czy uda się ją przebić przynajmniej na tyle trwale, by rozpocząć konsolidację na nieco wyższym poziomie (program-maksimum, tj. systematyczny, długoterminowy wzrost notowań, zdaje się obecnie mało realny w kontekście historii NCIndexu).