1 i 2 grudnia 2011 roku wykres kursu akcji Black Point S.A. niemal otarł się o poziom 6 zł. MACD tuż przed tym wygenerowała sygnał kupna, a nieco ponad tydzień później – sygnał sprzedaży. O ile ten pierwszy mógł okazać się złudny dla inwestorów (jako że zwyżka była tyleż gwałtowna, co i krótkotrwała), o tyle ten drugi prawidłowo wskazał przyszły kierunek zmian. Ceny zaczęły systematycznie spadać.
Powiększ obrazek
29 grudnia notowano nawet cenę 2,42 zł, ale gracze uznali najwidoczniej, że teraz powinna dokonać się korekta. Wykres wkroczył w krótki trend wzrostowy, po czym – pod koniec stycznia – ustabilizował się w okolicach 3,50 zł – 4 zł. Przez większą część lutego 2012 panował marazm, w marcu pojawiło się nieco więcej zmienności. W drugim tygodniu maja przeważyła siła sprzedających, utworzył się trend spadkowy i chociaż na przełomie maja i czerwca MACD wygenerowała sygnał kupna, a w pierwszym tygodniu czerwca kupujący próbowali przebić linię trendu – to jednak ogólna tendencja obniżki cen okazała się silniejsza. W lipcu wykres sięgał nawet linii 1,35 zł (okolice te można z perspektywy czasu uznać za istotne wsparcie). Próby dalszej aprecjacji okazały się przedwczesne, ale kupujący ponowili je w drugim, trzecim i czwartym tygodniu września. W szczytowym momencie za akcje płacono nawet 3,26 zł, ale już 1 października nastąpiła spora obniżka, a na MACD widzimy sygnał sprzedaży. Od 10 października wolumen jest mały, zmienność niewielka, a wykres oscyluje w wąskim przedziale pomiędzy 1,34 zł a 1,60 zł. Sytuacja zdaje się być patowa, RSI i MACD zachowują się neutralnie. Na korzyść graczy liczących na zwyżkę przemawia w pewnym stopniu fakt, że jesteśmy już w okolicy historycznych minimów, do tego po sporym i gwałtownym spadku, a więc naturalna wydaje się raczej próba wyjścia górą z konsolidacji.
