PIK S.A. – notowany na NewConnect dystrybutor podręczników szkolnych przekazał graczom swe wyniki za I kwartał tego roku. Czy był to udany okres?
Okazuje się, że nie do końca, choć jak informuje zarząd, niskie obroty to przede wszystkim pochodna sezonowości sprzedaży. Co więcej, w tym okresie Spółka musi ponosić już koszty przygotowawcze do sezonu sprzedażowego, który przypada na III kwartał.
W przeciągu stycznia, lutego i marca Spółka odnotowała bowiem 24 tys. zł przychodów wobec 54 tys. zł w analogicznym okresie poprzedniego roku. Kwota ta nie wystarczyła na pokrycie kosztów operacyjnych, które podliczono na 224 tys. zł i w efekcie na sprzedaży wykazano stratę rzędu 200 tys. zł. Dla porównania, rok wcześniej była ona mniejsza i wyniosła 24 tys. zł. Praktycznie taki sam wynik widniał na poziomie EBIT. W finalnym rozrachunku wynik netto wyliczono na -210 tys. zł wobec -23 tys. zł dwanaście miesięcy wcześniej.
Na koniec marca PIK posiadał 346 tys. zł środków pieniężnych, a także miał około 166 tys. zł należności. Jednocześnie w bilansie widniało 50 tys. zł długoterminowych zobowiązań i 87 tys. zł długów o zapadalności poniżej roku.
Podobnie, jak przed rokiem, ujemne były przepływy pieniężne, które wyniosły -103 tys. zł. Na minusie znajdowały się także przepływy inwestycyjne (-253 tys. zł), ale dzięki wpływom z emisji dodatnie były przepływy finansowe.
Zarząd uspokaja jednak, że wygenerowana strata jest zgodna z założeniami zarządu i wynika z kosztów, jakie poniesiono z uwagi na wzrost sieci sprzedaży, która ma nastąpić jeszcze w trzecim kwartale tego roku. Dokładną liczbę sklepów Spółka ma podać do połowy czerwca – wtedy poznamy także prognozę wyników na ten rok. Ciekawą informacją jest to, że w 2015 roku Emitent ma zdywersyfikować swe przychody z uwagi na zmiany na rynku podręczników szkolnych.
W akcjonariacie PIK S.A. nadal dominuje Paweł Żurowski, który głosuje z 77,52 proc. głosów na WZA. Free float wynosi więc 22,48 proc.
